W terapii oddechowej łatwo o pułapkę: skupiając się na technice, można nie zauważyć, że pacjent… zaczyna oddychać za dużo. A przecież celem nie jest więcej powietrza – tylko więcej równowagi.
Przehiperwentylowanie to stan, w którym oddech staje się zbyt intensywny, zbyt częsty lub zbyt głęboki względem rzeczywistego zapotrzebowania organizmu. Może to prowadzić do zawrotów głowy, napięcia, uczucia duszności, a nawet wywołać niepokój lub atak paniki. Dlatego nawet „dobre ćwiczenia” – jeśli są zbyt mocne, zbyt szybkie albo źle dobrane – mogą przynieść odwrotny efekt.
Trzy techniki, które stosuję, by temu zapobiec:
- Obserwacja i regulacja oddechu
Pierwszym krokiem jest zawsze uważność. Obserwuję sposób, w jaki pacjent oddycha – tor, tempo, objętość. Dzięki temu wiem, kiedy warto zwolnić, zmniejszyć intensywność, zmodyfikować pozycję. Oddech to nie schemat – to informacja. - Wydłużony wydech i pauza po wydechu
To proste, ale skuteczne narzędzie. Dłuższy wydech działa jak hamulec – aktywuje przywspółczulny układ nerwowy, obniża napięcie, uspokaja rytm serca. Dodanie pauzy po wydechu pozwala ciału na chwilę bezdechu w spokoju – bez pośpiechu, bez przymusu. Ponadto ogranicza nadmierne straty CO2, co wyzwala objawy hiperwentylacji. - Oddychanie przez nos
Nos to naturalny filtr, nawilżacz i regulator oddechu. Oddychanie przez nos sprzyja optymalnej wymianie gazowej i hamuje zbyt intensywne oddychanie. W terapii dążymy do tego, by nos był domyślną drogą.

Co daje takie podejście?
– Spokojniejszy układ nerwowy
– Lepszą adaptację organizmu do terapii
– Mniejsze ryzyko hiperwentylacji
– Większe bezpieczeństwo i komfort dla pacjenta
– I – co równie ważne – głębsze, bardziej trwałe efekty
A jeśli chcesz nauczyć się, jak prowadzić skuteczną terapię oddechową z uważnością, zrozumieniem fizjologii i ogromnym szacunkiem do ciała pacjenta – zapraszam Cię do mojego kursu Therapy Breathwork. To szkolenie, które przygotowuje do pracy jako trener medyczny oddechu – z pacjentami, z grupami, w gabinecie i online.
