Wszyscy wykonujemy dziennie tysiące oddechów. Liczba ta
w zależności od tego w jaki sposób oddychamy waha się
od ok 14 000 tys. do 40 000 tys. (!). Praktycznie wszystkie nasze oddechy są automatyczne, a każdy oddech powinien zużywać tyle energii co trawienie. Jednak w większości przypadków oddychanie nas wykańcza. Dlaczego się tak dzieje?
Dlatego, że nie używamy naszej przepony prawidłowo. Przepona powinna być naszym podstawowym mięśniem oddechowym. Czyli to ona powinna wykonywać większość pracy oddechowej. Niestety współczesny tryb życia, stres, niedobór ruchu, otyłość i złe nawyki ruchowe sprawiają, że zamiast przepony do oddychania używamy mięśni oddechowych dodatkowych. Czyli mięśni, których podstawową funkcją nie jest wcale oddychanie, a np. utrzymywanie Twojej głowy w pionie lub rzucanie piłką do kosza. Jak łatwo możesz się domyślić zwiększa to nakład energetyczny oddychania i przeciąża mięśnie nieprzystosowane do ciągłej pracy oddechowej. Mięśnie te z kolei nie mogą prawidłowo wykonywać swoich funkcji.
Usytuowanie mięśni oddechowych dodatkowych sprawia, że ich wzmożona praca i napięcie zmienia ustawienie klatki piersiowej, czyli wszystkich Twoich żeber. Zmienia to mechanikę oddychania.
ZADANIE
Połóż rękę na swoim mostku, następnie przejedź po nim ręką do obojczyka. Teraz przejedź palcami po obojczyku do drugiego jego końca.
Gdzie teraz trzymasz swoją rękę?
Twój obojczyk łączy się ze stawem ramiennym, który tworzy łopatka położona na klatce piersiowej. Ten obszar jest pełen mięśni, które zawiadują Twoją ręką, głową i kręgosłupem. Teraz pomyśl, że te wszystkie mięśnie cały czas przeciążają się czymś co nie należy do ich podstawowej roli – męczą się oddychaniem. Zła mechanika oddychania zaburza pracę stawu ramiennego, kręgosłupa oraz miednicy. Wszystkie te zaburzenia oraz stres pobudzają do pracy układ autonomiczny. Oddychasz kilkanaście (a może kilkadziesiąt) razy na minutę. Zaburzony wzorzec zaczyna być powtarzany tak wiele razy, że dzięki neuroplastyczności dochodzi do zmian w Twoim mózgu. Zapisuje się nowy zły wzorzec jako norma, z którą teraz będzie musiało walczyć Twoje ciało.
Twój organizm nie powinien w ogóle rejestrować aktu oddychania. Powinna to być niezauważalna funkcja życiowa.
A jednak gdy robisz to źle oddychanie daje się we znaki:
- masz zadyszkę i czujesz duszność w spoczynku
- często wzdychasz i ziewasz
- w nocy chrapiesz i się nie wysypiasz
- czujesz się ospały i masz problemy z koncentracją
- miewasz katar i wysuszone usta
- szybko się męczysz
- odczuwasz dolegliwości bólowe
- zmienia się Twoja postawa ciała
- czujesz niepokój.
Ponadto zaburzona praca oddechowa sprawia, że nie wykorzystujesz maksymalnie tlenu z wdychanego powietrza. Oczywiście naturalnie nie zużywamy całego tlenu zawartego w powietrzu, wystarcza nam jego ok 20proc. Jednak podczas zaburzeń oddychania dochodzi do zmian biochemicznych krwi, które utrudniają proces dostarczania tlenu do tkanek i narządów.
Twój mózg i mięśnie dostają mniej tlenu niż mogłyby zapewnić im Twoje płuca.
Twój organizm jest jednak mądry i czując, że ma za mało tlenu nasila oddychanie – czyli oddychasz jeszcze więcej. Co prowadzi do strat tlenu i dwutlenku węgla. Jak widzisz prowadzi to do błędnego koła.
Jeżeli chcesz czuć się lepiej musisz przerwać to błędne koło. Punktów zaczepienia jest wiele, ale tylko praca u podstaw funkcji ruchowych pozwoli Ci w pełni cieszyć się sprawnością Twojego ciała.
A nie ma bardziej podstawowych ruchów jak wdech i wydech.