Wszyscy wiemy, że mobilność jest niezbędna w ruchu, ale już nie zawsze się zgadzamy co do tego czy powinnismy rozciągać mięśnie czy je wzmacniać🤔
Oczywiście to zależy. Jednak dziś chciałam przedstawić jeszcze jedną możliwość.
1. Musimy pamiętać, że to co się dzieje z naszym ciałem i układem ruchu jest programowane na poziomie układu nerwowego.
2. To co warunkuje jakość naszego ruchu to przede wszystkim percepcja naszego ciała i ciała w przestrzeni.
3. To co „widzi/czuje” nasz mózg jest wyjściową dla kontroli motorycznej.
4. Czyli to pozycja i percepcja poszczególnych mięśni będzie warunkowała ich napięcie.
5. Mięśnie na poziomie OUN mogą znajdować się w inhibicji (off- nieaktywne) lub w facylitacji (on- aktywne/torowane).
6. Zanim podejmiemy decyzję czy mięsień należy rozciągać czy wzmacniać zastanówmy się nad jego pozycją i aktywnością.
7. A to wymaga oceny innych mięśni, również antagonistycznych, które będą wpływały na jego pozycję i torowanie.
8. Czyli priorytetem niech będzie ustalenie pozycji i percepcji mięśni w OUN!
9. W przeciwnym razie rozciąganie może spowodować zwiększenie napięcia mięśni lub uszkodzenie torebek i więzadeł – np. pozycyjnie m. już jest wydłużony!
10. Pamiętajmy też, że często to wzmacnianie mięśni przynosi oczekiwane rezultaty, a skrócony mięsień może też być osłabiony 🤷🏻♀️ Rozważmy przykład: zginacze biodra.
1. Typowo są mięśniami nadaktywnymi przez pozycje wyprostną – najczęściej przodopochylenie miednicy.
2. Przywrócenie pozycji miednicy może spowodować ich inhibicję czyli zmniejszenie napięcia.
3. Na początek zamiast rozciągania zginaczy biodra zaktywujmy(facylitacja/wzmacnianie) mięśnie brzucha i mm. kulszowo-goleniowe do przywrócenia neutralnego ustawienia miednicy.
4. Dopiero po tym etapie rozważmy dalszą inhibicję (np. poprzez rozciąganie). Oczywiście zawsze rozpatrujemy indywidualnie, ale pamietajmy, że zawsze też jest inna droga 🤓