Na co zwrócić uwagę w oddechu naszych bliskich?

Zwykle orientujemy się, że „coś jest nie tak” dopiero wtedy, kiedy bliski zaczyna chorować, jest zmęczony ponad miarę, skarży się na ból głowy albo problemy ze snem. A oddech… oddech po prostu sobie jest. Tak cichy i oczywisty, że łatwo go przeoczyć. A szkoda, bo bardzo często to właśnie oddech jako pierwszy woła o pomoc. Idą święta, dużo czasu będziemy spędzać z bliskimi – zatroszczmy się wzajemnie o nasze oddechy!

Poniżej znajdziesz kilka rzeczy, na które możesz zwrócić uwagę, patrząc na oddech swoich bliskich. Bez specjalistycznej wiedzy, bez sprzętu, bez testów. Wystarczy pięć minut uważności – podczas wspólnego filmu, przy kolacji, kiedy dziecko zasypia, gdy partner/ka pracuje przy komputerze.

To nie jest instrukcja do stawiania diagnozy. To mapa sygnałów ostrzegawczych, które mówią: „hej, warto się temu przyjrzeć głębiej”.


1. Otwarte usta – mały szczegół, duża różnica

Zacznij od bardzo prostego pytania: czy ta osoba częściej ma usta zamknięte, czy jednak uchylone?

Jeśli widzisz, że ktoś najczęściej siedzi, chodzi, bawi się czy śpi z otwartymi ustami, istnieje duża szansa, że oddycha głównie przez usta, a nie przez nos. U dzieci widać to szczególnie wyraźnie: opadająca żuchwa, wysuszone wargi, częste popijanie, bo buzia ciągle wysycha.

Oddychanie przez usta to nie tylko kwestia nawyku. Często stoi za nim coś konkretnego: niedrożny nos, przerośnięte migdałki, alergie, krzywa przegroda, przewlekłe infekcje, nieprawidłowy zgryz. Albo po prostu brak świadomości, że można inaczej.

Co się dzieje, kiedy usta są wiecznie otwarte?
Oddech staje się szybszy, płytszy, zimne i suche powietrze drażni gardło i dolne drogi oddechowe. Pogarsza się jakość snu, spada koncentracja i odporność, częściej pojawia się chrapanie, ból głowy, poranne zmęczenie. U dziecka może to wpływać nawet na kształt twarzy i rozwój szczęki.

Jeśli więc widzisz, że ktoś bliski „nie umie zamknąć ust”, traktuj to jako ważny sygnał, a nie jako uroczy nawyk.


2. Głośne westchnienia i niespokojne „dobieranie” powietrza

Każdy z nas co jakiś czas wzdycha głęboko. To normalne – takie spontaniczne, większe westchnienie raz na kilka minut pomaga „przewietrzyć” płuca i resetuje oddech.

Co innego, gdy widzisz, że bliska osoba co chwilę bierze duży, głośny wdech, jakby cały czas „nie mogła się dotlenić”. Kiedy co kilka oddechów pojawia się gwałtowny haust powietrza, przeciągłe westchnienie albo uczucie, że „oddech nie wchodzi do końca” – i powtarza się to w kółko.

Z boku wygląda to jak:

  • częste podnoszenie barków przy wdechu,
  • wyraźnie słyszalne nabieranie powietrza,
  • szukanie wygodnej pozycji, żeby „wreszcie móc wziąć głębszy oddech”,
  • poprawianie się na krześle, prostowanie, odchylanie głowy do tyłu.

To może być ciało w trybie ciągłej gotowości. Stres, napięcie, lęk, przewlekłe zamartwianie się – wszystko to sprawia, że oddychamy szybciej i płycej, a organizm non stop ma wrażenie, że „mu brakuje”. Paradoksalnie, często wcale nie chodzi o brak tlenu, tylko o rozregulowany poziom dwutlenku węgla i nawyk przewentylowywania się.

Taka osoba może na co dzień funkcjonować „normalnie”, ale w środku jest jak człowiek, który cały czas lekko biegnie – nawet kiedy siedzi na kanapie. Z czasem pojawia się przewlekłe zmęczenie, napięcia mięśniowe, mrowienia, kołatania serca, problemy z koncentracją, trudności z zasypianiem.

Jeśli widzisz, że Twój partner, rodzic czy dziecko „ciągnie” powietrze co chwilę jak po długim biegu, warto się zatrzymać i zapytać: jak się czujesz? Co ostatnio tak bardzo Cię obciąża?


3. Słyszalny oddech – kiedy nie powinno go być słychać

Oddech w spoczynku jest jak dobre tło w filmie – ma wspierać, a nie grać pierwsze skrzypce. U zdrowej osoby siedzącej na kanapie czy spokojnie śpiącej powinien być praktycznie niesłyszalny.

Jeśli więc słyszysz wyraźne „szumienie” powietrza, głośne wdechy i wydechy, świsty, bulgotanie w nosie, chrapanie w ciągu dnia albo charakterystyczne „pociąganie” nosem, to jest to informacja, że coś w drogach oddechowych nie pracuje optymalnie.

Może to być:

  • niedrożny nos, przerost małżowin, alergie,
  • napięcia w obrębie gardła i szyi,
  • nawyk oddychania przez usta, który „wysusza” drogi oddechowe,
  • w przypadku dziecka – przerost migdałka gardłowego, nawracające infekcje, nieprawidłowy wzorzec oddychania.

Nie chodzi o to, żeby panikować za każdym razem, kiedy ktoś dmuchnie głośniej nos w chusteczkę. Ale jeśli masz wrażenie, że oddech stał się bohaterem pierwszego planu, że towarzyszy Wam cały dzień w postaci furczeń, chrobotania, głośnych wdechów – to jest moment, żeby zapaliła się żółta lampka.


4. Bezdechy – chwile, w których oddech znika

Najbardziej przejmujące są jednak te momenty, kiedy oddech… milknie.

Być może obserwowałaś/eś to kiedyś u swojego dziecka: śpi, oddycha, chrapie, nagle na kilka sekund wszystko się zatrzymuje. Cisza. A potem gwałtowne „pociągnięcie” powietrza. U dorosłych wygląda to często podobnie: chrapanie przerywane cichą przerwą i nagłym głośnym wdechem, poruszaniem się, poprawianiem pozycji.

To mogą być bezdechy. Krótkie epizody, w których oddech ustaje, a mózg musi „obudzić” ciało, żeby znowu zacząć oddychać. Dzieje się to wielokrotnie w ciągu nocy i nikt rano niczego nie pamięta. Pamięta tylko zmęczenie, ból głowy, rozdrażnienie, problemy z koncentracją, spadek libido, senność w ciągu dnia.

U dzieci konsekwencją mogą być trudności z nauką, nadpobudliwość, „niegrzeczność”, która wcale nie wynika z charakteru, tylko z chronicznego niewyspania i przeciążonego układu nerwowego.

Jeśli obserwujesz:

  • przerwy w oddychaniu w czasie snu,
  • bardzo głośne chrapanie,
  • dziwne pozycje ciała (np. dziecko śpiące z zadartą głową, dorosły półsiedząco, obejmujący poduszkę jak koło ratunkowe),
  • duszności w nocy, wybudzanie się z poczuciem „braku powietrza”,

to nie jest sygnał do „poczekam, aż przejdzie”. To jest moment na konsultację lekarską – laryngolog, pulmonolog, lekarz medycyny snu, czasem stomatolog zajmujący się zgryzem i szynami do snu. Bezdechy senne to nie tylko problem chrapania. To także obciążenie dla serca, naczyń, mózgu.

Warto też zwrócić uwagę na przerwy w oddechu w ciągu dnia – chwilowe zatrzymania powietrza, zapowietrzenia, nagłe łapanie tchu. To mogą być momenty, kiedy ktoś wstrzymuje oddech z napięcia (np. przy komputerze, za kierownicą, podczas rozmowy), ale bywa też tak, że ciało naprawdę ma problem z płynnym przepływem powietrza. To sygnał, który warto zauważyć i skonsultować z lekarzem oraz specjalistą od oddechu, zwłaszcza jeśli takie sytuacje powtarzają się regularnie.


Jak możesz obserwować oddech bliskich w praktyce?

Nie musisz z nikogo robić „przypadku klinicznego”. Wystarczy, że od czasu do czasu dasz sobie kilka minut świadomej obserwacji.

Możesz to zrobić na przykład tak:

  • Wieczorem, kiedy dziecko śpi, usiądź na brzegu łóżka. Zobacz, czy usta są zamknięte, czy brzuch i klatka poruszają się spokojnie, czy oddech jest cichy. Zwróć uwagę, czy nie ma dłuższych przerw, niepokojącego szarpania powietrza.
  • Przy wspólnym serialu spójrz kątem oka na partnera/partnerkę. Czy siedzi z otwartymi ustami? Czy co chwila bierze duży, głośny wdech? Czy oddech jest spokojny, czy raczej rozedrgany, jakby ciało było w biegu, mimo że na ekranie tylko dialogi?
  • Podczas rodzinnego obiadu zauważ, jak oddycha ktoś, o kogo się martwisz. Czy jego oddech jest krótki i szybki, czy pojawiają się częste wzdychania, poprawianie się na krześle, łapanie powietrza między zdaniami?

Wystarczy pięć minut takiej uważności raz na jakiś czas, żeby zobaczyć coś, co wcześniej umykało.


Co możesz zrobić, kiedy coś Cię niepokoi?

Po pierwsze – zaufaj sobie. Jeśli intuicja mówi Ci: „to nie wygląda spokojnie”, nie ignoruj tego. Jednocześnie pamiętaj, że Twoją rolą nie jest stawianie diagnoz, tylko zauważenie sygnałów i zadbanie o dalszy krok.

Możesz:

  • porozmawiać z bliską osobą: spokojnie, bez straszenia, z miejsca troski („Zauważyłam/em, że często oddychasz przez usta / w nocy przestajesz na chwilę oddychać, martwię się o Ciebie”);
  • zaproponować konsultację: laryngologiczną, pulmonologiczną, u fizjoterapeuty oddechowego, logopedy, terapeuty pracy z oddechem – w zależności od sytuacji;
  • w przypadku dziecka – nagrać krótki filmik z oddechem w czasie snu. Dla lekarza czy specjalisty to często bezcenny materiał;
  • delikatnie wprowadzać na co dzień mikro-zmiany: przypominanie o zamykaniu ust, dbanie o higienę nosa, ograniczanie ekspozycji na dym papierosowy, wietrzenie sypialni, wspólne proste ćwiczenia oddechowe, gdy będzie na to czas i przestrzeń.

Najważniejsze: nie bagatelizować i nie wyśmiewać. „Tak już mam”, „zawsze chrapałem”, „dziecko z tego wyrośnie” – za tymi zdaniami potrafią się chować bardzo realne problemy zdrowotne.


Oddech jako język troski

Kiedy zaczynasz patrzeć na oddech bliskich, dzieje się coś jeszcze. Nie tylko szybciej wyłapujesz niepokojące sygnały, ale też inaczej ich widzisz.

Nagle partner, który przewraca się z boku na bok i sapie w nocy, nie jest już „irytujący”. Staje się kimś, kto może być po prostu skrajnie zmęczony, niewyspany, z przeciążonym sercem i mózgiem.

Dziecko, które ciągle chodzi z otwartymi ustami i „nie uważa” w szkole, nie jest leniwe ani niegrzeczne. Może po prostu od miesięcy nie oddycha pełną piersią i jego mózg pracuje w trybie przetrwania, a nie spokojnej nauki.

Rodzic, który co chwilę głośno wzdycha, nie „robi dramatu”. Może jego układ nerwowy jest na granicy wytrzymałości i jedyne, co umie, to próbować ratować się kolejnym chaotycznym oddechem.

Oddech staje się wtedy językiem, którym ciało mówi o swoich potrzebach. A Ty możesz być osobą, która ten język rozumie – przynajmniej na tyle, by powiedzieć: „Widzę to. Słyszę Twój oddech. Chcę, żeby było Ci lżej. Poszukajmy razem pomocy.”

Jeśli chcesz, możesz zacząć od prostego zadania: dziś wieczorem przez pięć minut poobserwuj oddech jednej osoby, na której bardzo Ci zależy. Nic nie zmieniaj, nie komentuj, tylko zauważ.

A potem… zauważ, jak Ty sam_a oddychasz, kiedy o tej osobie myślisz. To też jest ważna część tej historii.

Jeżeli chcesz więcej dowiedzieć się o oddychaniu i poznać skuteczne metody treningu oddechowego... ⏬ :)

Dodatkowo, dostaniesz za darmo eBooka “Oddychanie nosem – Przewodnik”

Zapisując się do newslettera wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych w postaci adresu e-mail przez sofizjo.pl w celu przesyłania na podany przeze mnie adres e-mail newslettera oraz informacji handlowych na podstawie art. 6 ust. 1 pkt. a RODO oraz art. 10 ust. 2 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną, jak również w celu weryfikacji listy subskrybentów ww. newslettera.Oświadczasz, że zapoznałeś/aś się z klauzulą informacyjną dot. przetwarzania moich danych dostępną tutaj.